Dieta

Ciemna strona błonnika

Ciemna strona błonnika
Mają ludzie takie zwyczaje, że jak raz coś uznają za zdrowe i dobre, to nic ich nie zmusi do tego, by zauważać także złe strony

Mają ludzie takie zwyczaje, że jak raz coś uznają za zdrowe i dobre, to nic ich nie zmusi do tego, by zauważać także złe strony odkrytego cud-środka. A szkoda. Taki na przykład błonnik. Każdy zapytany, odpowie, że wspomaga trawienie i w ogóle – jak jakieś produkty mają błonnik to są zdrowe i trzeba ich jeść jak najwięcej. Ma to swoje uzasadnienie po części w tym, że dieta jaką stosuje tzw. statystyczny, pozostawia wiele do życzenia. I rzeczywiście – jak żywi się tylko w fast foodach, to dobrze, że w ogóle o błonniku słyszał.

iemna strona błonnika Cemna strona błonnika Cimna strona błonnika Ciena strona błonnika Ciema strona błonnika

Jeśli już jednak traktujemy nasze zdrowie serio, róbmy to dobrze. Bo błonnik rzeczywiście ma wiele nieocenionych właściwości, ale i on ma swoją mroczną stronę. Błonnik reguluje trawienie i obniża poziom cholesterolu, ale nadmierne spożywanie go może prowadzić do kłopotów zdrowotnych. Ciemna strona błonnika przejawia się w tym, że utrudnia on przyswajanie przez organizm niektórych mikroelementów, w tym wapnia, żelaza i magnezu. Poza tym okrada nas m.in. z urody. Spożywany w nadmiarze utrudnia bowiem wchłanianie witaminy A, D, E oraz tych z grupy B. Dramatyzując – możemy przez błonnik: nie urosnąć, dostać „kurzej ślepoty”, mieć suchą skórę, próchnicę, łupież, rozdwajające się końcówki włosów, nabawić się grypy lub przeziębienia (poprzez spadek odporności organizmu), bezsenności, anemii, wykwitów na skórze, chorób naczyń krwionośnych, a nawet niepłodności, zaburzeń pamięci czy depresji. Możemy także rozregulować sobie przemianę materii. Paradoks – bo właśnie za jej regulowanie lubimy błonnik. Jednak co za dużo, to i świnia nie zje. A już na pewno ludzki organizm nie zniesie. Za dużo błonnika to za mało witaminy A, a za mało witaminy A to rozregulowana przemiana materii. Pamiętajmy więc, że nawet najzdrowsze substancje nigdy nie będą samowystarczalne, a żeby być zdrowym, potrzeba diety racjonalnej, a nie takiej, jaką w niedoskonałości swej uważamy za zdrową. Wszyscy, którzy przerazili się skutków „przebłonnikowania” informujemy, że to „tylko” niektóre skutki niedoboru witamin A, D, E i B oraz, że wystarczy pełnowartościowa dieta, by ich uniknąć. Wracając do błonnika – jeżli zapodamy sobie dziennie 30 do 50 gram tej substancji, nic nam nie grozi. Tyle bowiem potrzebujemy i w takiej ilości błonnik nie przeszkadza witaminom. Przynajmniej nie na tyle, by doprowadzić do ich deficytu w organizmie.
am

A to już wiesz?  Aby uniknąć artretyzmu i osteoporozy

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy